- Jak zdefiniować „dni robocze” w kontrakcie?
- Czy sobota to dzień ustawowo wolny od pracy?
- Jak liczony jest termin, który kończy się w dzień wolny lub sobotę?
Gdy w negocjacjach pojawia się impas i strony nie mogą uzgodnić kontraktowego terminu, to kołem ratunkowym często bywają „dni robocze”. Rozwiązaniem okazuje się konsensus: „zgodzimy się na X dni, ale nie będą to dni kalendarzowe, ale „dni robocze”.
Druga sytuacje, gdy „dni robocze” stają się kluczowe, to gdy pojawiają się nieprzewidziane okoliczności i klient chce, aby wykonawca był codziennie na obiekcie lub coś wykonał w przyspieszonym czasie. Z mojego doświadczenia wiem, że zaczyna się wtedy nerwowa analiza umowy, no bo przecież: „w weekendy nie pracujemy” lub „praca w weekend to nieprzewidziane koszty”.
Powody kontraktowych sporów „o dni robocze”
Zacznę od tego, że niekiedy kontrahenci nie ustalają w umowie, ile dni w tygodniu ma być wykonywana usługa lub dzieło. Po prostu, nie uzgadniają, czy godzą się na jakieś dni wolne.
Na przykład umowa mówi się, że usługa będzie realizowana 8 godzin dziennie (lub od 9-tej do 17-stej) i przedsiębiorcy nie precyzują, czy dni tygodnia mają dla nich jakiekolwiek znaczenie. Lub czy projekt ma być wykonywany także w weekendy i święta.
Dlatego zachęcam Cię, gdy planujesz pracować tylko od poniedziałku do piątku – to zapisz to wyraźnie w swoim kontrakcie. Dzięki temu klient nie będzie nękał Cię w weekendy i nie będzie rozczarowany, że na to nie reagujesz.
Drugi problem to sytuacja, w której kontrahenci transparentnie ustalają, że umowa będzie wykonywana tylko w dni robocze, ale nie pochyliły się nad tym, aby termin „dni robocze” wyraźnie zdefiniować.
I gdy widzę taki zapis, to zadaję sobie automatycznie 2 pytania:
- czy dla kontrahentów sobota jest dniem roboczym (czy wykonawca musi wtedy umowę realizować) i
- co zrobić, gdy obaj kontrahenci pracują w inne dni tygodnia (np. jeden przyjmuje zamówienia od poniedziałku do środy, a drugi ma otwarty biznes od czwartku do soboty). Czyje dni robocze powinniśmy uwzględniać?
Dlatego zachęcam Cię do tego, abyś w swoich umowach termin „dni robocze” wyraźnie definiował.
Trzeci scenariusz, który prowadzi do nieporozumień, pojawia się, gdy ludzie biznesu uzgadniają: „dni robocze są to dni ustawowo wolne od pracy” i żyją w przekonaniu, że w soboty nie muszą pracować.
I jaki jest tutaj problem?
Z perspektywy prawnej – sobota nie jest dniem ustawowo wolnym od pracy.
Mamy ustawę o dniach wolnych od pracy, która zawiera listę kilkunastu dni wolnych i rozstrzyga, że niedziela także do takich dni należy.
Jednak sobota nie znajduje się na tej liście. Dlatego z perspektywy prawnej nie uznajemy jej za dzień wolny od pracy. Czyli, jeśli w umowie definiujesz termin „dni robocze” i piszesz, że są to dni ustawowo wolne od pracy – to tak naprawdę, godzisz się na wykonywanie umowy od poniedziałku do soboty.
Jeśli to ustalenie Ci nie odpowiada (jeśli w sobotę nie chcesz pracować lub chcesz, aby sobota nie była wliczana do biegu terminu) – to musisz zbudować swój zapis inaczej.
Natomiast problemu nie ma, gdy bieg terminu kończy się w dzień wolny lub sobotę. Bo prawo wtedy rozstrzyga, że termin upływa dnia następnego – który nie jest ani dniem wolnym od pracy, ani sobotą – chyba, że zmienisz tę regułę w umowie. Nie ma przeszkód, abyś to zrobił, jeśli takie rozwiązanie lepiej zabezpiecza Twoje interesy.
Data publikacji: 14 lipca 2022
Autor: Małgorzata Fitrzyk-Barral